Darbud Dariusz Najdzion

Naciągacz i partacz. Jak tylko dostanie jakieś pieniądze do ręki, to już przepadło. Nawet jak pokwituje odbiór. Umawia się na termin, a potem ma 100 tys. powodów dlaczego ten termin nie jest dotrzymany i się zaprzysięga na kolejny, jak trzeba to i na piśmie. Z zaliczek na materiały też się nie rozlicza. Jak żądasz rozliczenia się z pobranej gotówki na zakup materiałów do remontu i przedstawienia faktur lub paragonów, to ma jedna odpowiedź cytuję „ pani chce żebym robił robotę, czy się rozliczał”. Gorzej bierze te pieniądze dla siebie, bo w hurtowniach bierze na kredyt i nie płaci. Tak zrobił u mojej mamy. Wziął zaliczki i nie dokończył u niej roboty, ale też i nie zapłacił za materiały w hurtowni za te wszystkie materiały, które częściowo zostały zamontowane w remontowanym mieszkaniu. :Przez czas okres prowadzonego remontu p. Najdzion nie przywoził i nie zamontował grzejnika do łazienki a pieniądze wziął na jego zakup. Nieustannie przypominałam o dostarczeniu i zainstalowanie grzejnika do łazienki. Niestety grzejnik nie został zamontowany a pan zniknął z budowy do dnia dzisiejszego. Jak się okazało gdy pojechałam do tej hurtowni, grzejnik ten czeka na odbiór. Oczywiście nie zapłacony, a kanciarz wziął za niego pieniądze, ale w hurtowni AQua Team nie zapłacił. Mało tego na wcześniejsze materiały zużyte do mojego remontu takie jak: wanna, brodzik, kabina, które wziął z tej hurtowni na kredyt, nie zapłacił do dzisiaj. A był już tyle winien, że bez kasy grzejnika nie już by mu nie wydali. Nie dokończył roboty. Porobił fuszerki, że trzeba było nowego fachowca i na dokończenie i na naprawienie fuszerek wziąć. Hydraulikę robi beznadziejnie (cieknie po nim). Kafelki kładzie po chińsku - od góry i nie klei ich po całości, tylko daje na nie klej takimi plackami. Leń absolutny. Trwa ta jego robota bardzo a bardzo długo, bo pana o 11.00 jeszcze nie ma, a 17.00 już go nie ma, a czasem przychodził koło 17.00 porobił , a właściwie po przechadzał sie i wychodził. I wiecznie jęczy o pieniądze, i konieczna kolejna zaliczka. Jak się opierasz i nie chcesz dać kolejnej zaliczki to bardzo jest zdziwiony i wręcz obrażony , i ma takie swoje powiedzonko cytuję „że mu skrzydła się podcina, że on nie może tak pracować no i, że przecież on nie ucieka tylko przychodzi i pracuje”. A jak ją już dostanie to znika. I tak też zniknął w grudniu na dobre nie kończąc roboty. Potem nie odbiera telefonów i sms'ów. Widzę tu wpisy z tego samego czasu, jak robił u mojej mamy, więc mam jakieś wrażenie, że on w tym samym czasie naciągał kilka osób udając u nich, że coś robi po 2 godziny dziennie. Naciągacz, partacz i oszustj do kwadratu. Bo jak inaczej można nazwać gościa, który bierze kasę na materiały i się z niej nie rozlicza tylko wydaje na swoje prywatne wydatki, a nie na materiały klienta. On sobie z tego zrobił sposób na życie, żeby się na nie narobić, ale zarobić zostawiając klienta z rozbebeszonym mieszkaniem. Bo wszystko jest pozaczynane (każde pomieszczenie) i nic nie skończone. Wszędzie zostawia po sobie bałagan do kwadratu, w każdym pomieszczeniu. Ostrzegam przed naciągaczem i partaczem, bo to co moja mama przeżyła z nim i jeszcze kończy cały ten bałagan (DOPIERO!!!!), a trwa on od pół roku, to mordęga. Kłamie w żywe oczy i oszukuje. Żeby nie być gołosłownym: to podam przykład: miał pan wymienić skrzynkę z bezpiecznikami na przedpokoju bo stara była dosyć przestarzała i brzydka. Pan jak już chwycił temat to nieustannie mi przypominał żeby mu dać pieniądze na tą skrzynkę. No i zdecydowałam się dać bo sama się na tym nie znam, i pytam ile ona kosztuje. A , pan że 300 zł, ja mówię, że mam tylko 250 zł, to pan mówi żeby mu dać i od razu jedzie i kupuje. Przyjeżdża i się pytam , czy starczyło, Odpowiedzi -brak, to ja ponownie się pytam, p. Darku ile ta skrzynka- p. Darek burknął coś pod nosem i się nie dowiedziałam ile faktyczne to kosztowało a i rachunku nie otrzymałam. Pan Najdzion jak już tą skrzynkę kupił, to nie był zainteresowany by ją zamontować, już mnie nie nagabywał o skrzynkę. Skrzynka nie została przez pana zamontowana bo pan poszedł sobie. Kwestia kosztu skrzynki wyszła na jaw, gdy przyszli nowi fachowcy i zabrali się za montaż. I stwierdzili, że kupiłam jakieś badziewie, najgorszej jakości, które się nadaje do wyrzucenie, Za maksium całość 70 zł łącznie z bezpiecznikami. No i widać, że na tak drobnym zakupie pan potrafi na prawie 200 zł naciągnąć, bo nawet jak 250 zł weźmie na coś do kupienia, to się okazuje, że kupuje najgorsze barachło, żeby resztę sobie zostawić, a rachunków nie pokazuje. Zawsze kombinuje, że gdzieś je zapomniał w tym momencie. Jak tylko oferuje komuś swoje usługi, to wykopać, bo to będzie najgorszy remont w państwa życiu. Robiąc u mnie remont to cały czas odgrażał się, że to ostatni remont mieszkania. Bo są nieopłacalne i trzeba się narobić. Przerzucił się na instalowanie solarów i kolektorów słonecznych bo tam można więcej zarobić. Jeździł na montaż do Ustowa i okolice. A więc facet jest tak beznadziejny, że brak mi słów skąd tacy się biorą.. Ludzie czytajcie opinie zanim wdepniecie w BAGNO! Nie dajcie się nabrać, jak ja. A był z polecenia. I jeszcze jedno, jak już zaglądnęłam i przeczytałam interncie opinie o nim i mu powiedział, to on mi powiedział, że to była żona takie bzdury o nim pisze. To już świadczy o facecie.